Na piątek w końcu nam się udało umówić na kolejne scrapowanie:) Spotkanie miało miejsce u Etrali, oczywiście jeszcze z Aśko i Malflu. Kochani rodzice wzięli mi rano Mary do siebie a ja mogłam jechać.. na rowerze:D Pierwszy raz od ciąży. I to w sumie 30 km było.. Prawie się zgubiłam po drodze ale dojechałam:) U Ewy pierwsze co to przywitał mnie zapach pieczonego chleba.. Uwielbiam go:)  Rower i podróże towarzyszyły mi przez całe spotkanie bo pierwsze co było do zrobienia to karteczka z transferem na tkaninie.
No to była bomba:D Na pewno będę z tego korzystać:D. Motywem u mnie transferowanym były: rowery:D.
  | 
| W domu się trochę zmienił;) | 
  | 
| Hmmm... wspólnymi siłami na podłodze...  | 
  | 
| Nie ma to jak praca na stojąco:D | 
  | 
| hmm... bez komentarza.. | 
Kolejne danie to był album, ze starego segregatora. To była katorga.. W sumie to całe spotkanie zajęło nam "oprawianie" go.  A ja i tak nie skończyłam:( Towarzystwo umilała nam bokserka Fiona( jak ja uwielbiam takie przymilaski jak ona:D), oraz ten pyszny chleb z miodem i kremówki z których miałam sobie zrobić kanapkę na drogę do domu;) hehe..Na kolejne spotkanie u Aśko pewnie też na rowerze pojadę ale teraz się nie zgubię:D 
  | 
| Każde miejsce i poza dobra do uprawiania psiej jogi;) | 
 
od Ewy do mnie to już rzut beretem będziesz miała;)
OdpowiedzUsuńale było faaaajnie,tylko za króóóótko!
przyjedzie do mnie i pojedziemy razem :)) oczywiście każda na swoim rowerze :D
OdpowiedzUsuńszycie na podłodze było genialne :D szczególnie naciskanie pedała ręką ;)
co Wy z tym zapachem chleba ja nic nie czułam...;)