Hej, ten post miał się tu pojawić dawno temu. Ale jakoś ciągle brakowało mi jednej fotki..
Dziś go puszczam bez niej.
Chciałam pokazać Wam, coś z czym miałam chyba najwięcej zabawy jak do tej pory- jeden ślub.
Zaproszenia z niego już widzieliście, czas teraz na karteczki na kołocz- tak kołocz nie kołacz, na śląski kołocz i winietki na salę.
Karteczek zrobiłam prawie 100!!! Winietek było ok 70, teraz już nie pamiętam.
Dużo z tym było zabawy.
Ale najlepsze było zobaczyć jedną z nich na swoim kołoczu i potem go zjeść:D hmmm... ślinka mi cieknie na samo wspomnienie..
Winietki znowu składały się z dwóch części- mojej- czyli pików serc z nazwiskami i maleńkich wiadereczek z roślinką(które przygotowała Pani Młoda). Efekt świetny!!
Roślinki u mnie nadal żyją i rosną:D
To teraz czas na trochę zdjęć.
Rewelacja ! Pozdrawiam słonecznie -Peninia
OdpowiedzUsuńWspaniałe! Szczególnie bosko wygląda winietka na piku w doniczce - świetny pomysł. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWow ale cudne :)) Do tego ta wienitka w tej doniczce rewelacja !!!
OdpowiedzUsuń