poniedziałek, 24 października 2016

Akcja kredens.

To był mój największy i najbardziej pracochłonny proces. 
Pełen porażek i rozczarowań. walki z samą sobą, z pogodą, swoimi umiejętnościami.  Wspomagany przez męża ale  w sumie tylko transportowo i mentalnie- i dobrze!!!! Bo tak bym się szybciej poddała. 
Nikt mi nie smęcił nad głową, ze robię coś złe, nie dogadywał.. Totalna swoboda.. pierwszy rz w życiu!!! 
Kredens według pierwszych planów miał być z działki od rodziców, ale niestety tamten- dla mnie idealny.  Nie byłam w stanie go nawet ruszyć- bo to jeden robal.. sypie się! Żal mi go bo jest cudowny- ale nie chcę przynosić tych robaków do  tego domu.. one się przenoszą na inne rzeczy.. a trucie gazowe to koszt 500zł. Ono mi też nie dawało pełnej gwarancji, że będzie czysty. 

Ten kredens znalazłam na olx.pl.. wcześniej przez ponad miesiąc go przekopywałam- były kredensy owszem.. ale ceny takich fajnych zaczynały się o 500zł.. i nikt mi go nie chciał ich transportować. 
Więc czekałam dalej. Aż trafiłam na tego.. zdjęcie niewyraźne, Gliwice.. hmm.. pojechaliśmy go zobaczyć i już był nasz! 
Za całe 250zł!!!!
Postanowiłam go zedrzeć całego do gołego drewna.. i to był błąd... Miałam tak zrobić tylko z blatem- który chciałam zawoskować. I tak opalarka poszła w ruch.. udało się.. cały był goły.. i poprzepalany. Pięknie to wyglądało.. ale ile to potem mnie kosztowało..




Wyszła mi żywica z desek.. a ten kto kiedyś cos malował wie, że to zło. Kiedy nakładałam farbę kredową Autentico zaczęły mi wszędzie wychodzić żółte okropne plamy..
Załamałam się.

Ale szybka pomoc dziewczyn Marty i Sabiny :* pomogła go uratować. Jechaliśmy z mężem wieczorem do Katowic do Flugera po farbę blokującą żywicę. Śmierdzi ale DZIAŁA!!!!!
Nic po niej nie wychodziło!
Potem to już klasyka farby kredowe Autentico i wosk bezbarwny :)Na blat poszedł Dąb rustykalny Starwax- troszkę za jasny, myślałam, że ciemniejszy wyjdzie.  A próbnika w sklepie nie było..wrrr..
Potem puuuucowanie i pucowanie..


 Postanowiłam mu nadać szyku pięknymi ceramicznymi gałeczkami. Kupiłam je w Pretty Home- sklep ten mam teraz prawie pod nosem:) Bo w Żorach:D








 Brakuje jeszcze okleiny niebieskiej w kropki we wnętrzu szuflad. Ale i tak jest idealny:)

Podsumuje teraz koszty:

kredens: 250zł
gałki: ok 150zł
farby:
- kredowa biała Autentico Casa Blanca  1 litr - 120zl
- szara do wnętrza 250ml 22zl
- ta na żółte plamy 57zł
wosk bezbarwny Autentico 45zł
na blat Starwax 32zł
Razem 526zł:) Nie ma źle :)  Za tyle to bym ciężko miała kupić inny używany:)
Mam nadzieję, że podoba się Wam tak jak i mnie:)
Pozdrawiam, Weronika- Werciakol.

54 komentarze:

  1. Wyglada rewelacyjnie! Wart jest każdej godziny pracy! Świetna robota!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D teraz co na niego spojrzę to mi się morka cieszy:)

      Usuń
  2. jest piękny! udało Ci się upolować świetny mebel za taką cenę! gałki tez fajne. zawsze przed ich zakupem powstrzymuje mnie cena ;) pracy dużo, ale są jej efekty! i to jakie! :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Wiesz też tak miałam;) Ale jak szaleć to szaleć:D miał być taki całkowicie mój- moja mama sie ze mnie nabija, ze jak to trzy różne wzory gałek.. a tu potem sama chciała je kupować;D haha

      Usuń
  3. Jest niesamowicie piękny! Jestem z Ciebie dumna i podziwiam Cię ogromnie - mistrzu <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wercia przepięknie Ci to wyszło :) Na prawdę bardzo mi się podoba :) Sama bym sobie taki sprawiła tylko gdzie go postawić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dzięki:) są mniejsze też;) wywal jedną szafkę i zastąp kredensem:D

      Usuń
  5. Nie ma to jak praca we własnym tempie i z własnym pomysłem:) Cudowny efekt końcowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak.. ale to i dla mnie juz za długo trwało.. bo ja z tych mało cierpliwych;) dziękuję:)

      Usuń
  6. Wercia Piękny!! Podziwiam że masz tyle samozaparcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :* nie wiem skąd się tyle tego wzięło.. bo z innymi rzeczami za szybko się poddaje.. eh

      Usuń
  7. Cudowny !!!!!! Az mam ochotę swój wymienić 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty swój zostaw w spokoju;) on jest boski;) i nawet nie wiesz jak ja Ci go zazdrościłam..

      Usuń
  8. najpiękniejszy kredens jaki widziałam! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Podziwiam! Piękny wyszedł i warto było z nim powalczyć! Fajnie, że się nie poddałaś.
    I kupiłaś go naprawdę tanio :) Mogłaś zaszaleć z gałkami - są śliczne ;) Mój kredens kosztował 760 zł plus transport z Warszawy 250 zł, a szukałam tego idealnego kilka miesięcy ;) Farby czekają już w gotowości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie umiem się doczekać by zobaczyć Twój:)Pewnie będzie taki wow:D

      Usuń
  10. Piękny jest, warty każdej złotówki i każdej minuty pracy :) Niech służy długo i cieszy oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny! Kredens marzenie, a te gałeczki dobrałaś idealnie :)
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny!! Gdyby tylko mój mąż się w końcu zgodził na biel... :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Podziwiam Cię na prawdę, TYYYYYLE pracy!!! Ale efekt jest niesamowity!!! Zazdroszczę takiego kredensu, ja nie mam miejsca, a taki sam mieli moi dziadkowie, tyle wspomnień!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodziłam jak zoombie przez długi czas.. bo jeszcze te rysunki;) ale co tam:D Mam za do cos totalnie mojego:D

      Usuń
  14. Podziwiam :) wyszedł rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cu-do-wny efekt! Dzięki za dokładny opis, bo mam ochotę przemalować kilka mebelków i chyba użyję tej farby kredowe :)A kredensu zazdroszczę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) opis czego nie robić;) hehe.. a tak serio farby kredowe są fajne.. ja lubię ten ślad pędzla podkreślający drewno.

      Usuń
  16. PS jak to się stało, że Twój blog nie był w moich "ulubionych"? Chyba mieszkamy blisko siebie
    :O Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkam od niedawna tak blisko:) A to, że mnie nie miałas w ulubionych... hmmm... nie mam pojęcia:D haha

      Usuń
  17. Cudowny mebel i tyyyle pracy. Koszt bardzo sympatyczny :) Podziwiam, zazdroszczę i idę jeszcze raz oglądać :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniała metamorfoza, gratuluję! Opłaciło się poświęcić mu tyle pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeeeej! Co patrzę na te fotki to tylko och i ach! A jak wiem ile pracy w niego włożyłaś to ... chylę czoła. Jesteś niesamowita! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Szkoda, że nie mam zacięcia do mebli. Mam jeden IDEALNY kredens, który chciałabym odnowić, ale ani nie mam miejsca w moim mikro M2 ani nie umiem go odnowić, a wierz mi, Werciakolu, że kredens jest cud-malina. Może nic go nie zeżre jak już dorobię się kiedyś M3 :D :D Wtedy zgłoszę się do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja do niedawna tez mogłam tylko marzyć.. zn marzyłam o tym z działki.. ale w międzyczasie rozpadać się zaczął.. wiec wywal coś co wcale Ci się nie podoba a kopiłaś bo niby było fajne i działaj z kredensem:) hehe

      Usuń
  21. Bardzo się podoba! Wspaniała robota! A nawet jeśli wyszłoby to i trochę drożej to satysfakcja z tego, ze się coś tak pięknego zrobiło własnymi rękami jest warta ceny :) Gratuluję wytrwałości i efektu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) budżet był ograniczony.. i to bardzo, bo farbę kupiłam już rok temu na co innego.

      Usuń
  22. Opłaciła się żmudna praca, bo efekt jest niesamowity a dodatkowego smaczku dodają te piękne gałeczki. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. wygląda przepięknie! zazdroszczę bardzo i talentu, i tak wspaniałego mebla :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Wspaniały cudowny kredens - warto dla takiego efektu trochę się pomeczyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz też tak myślę, ale w połowie pracy chciałam to rzucić w diabły.. wtedy powstała Anna;)

      Usuń
  25. Ale transformacja! Napracowałaś się i umęczyłaś, ale warto było, bo efekt końcowy powala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Jak mi się znudzi to znowu go machnę a co:D

      Usuń
  26. :* bliznę na nodze po opalarce mam dalej... ja Ci tak samo tego stołu zazdroszczę.. ale ja na taki miejsce mam;D i go dopadnę:D hehe

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudowny efekt końcowy. Fajnie, że biel przełamana gałeczkami i blatem ;) Dopiero, jak wczytałam się w opis o całym procesie opalania i walki z żywicą jestem pod mega wrażeniem, ile tu pracy z takim kredensem!

    OdpowiedzUsuń
  28. Piękny! Szczerze zazdroszczę takiego cuda, aż słów brak!

    Zapraszam serdecznie na candy: www.nozyczkirudej.blogspot.com/2016/11/candy-z-okazji-100-posta-na-blogu.html

    OdpowiedzUsuń
  29. Jak to możliwe, że jeszcze tu nie napisałam słowa? :)
    Wercia, kredens przepiękny! Bliski tego, który sama próbuję od dawna upolować, tzn. bardzo podobny do takiego, jaki mieliśmy w domu. Wierzę, że kiedyś mi się uda. Gratuluję pięknej ozdoby, wrzucaj zdjęcia świąteczne kredensu :D

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz bardzo mocno dziękuję:D