Witajcie,
kwiecień w tym roku daje nam popalić.. dobrze, ze zbliża się ku końcowi. A za tym idzie do 1 maja.
Już prawie maj a tu sypie śniegiem, dobrze, że jeszcze balerin nie kupiłam;)
Rok temu latałam w kieckach już!
Eh.. a teraz zamiast cieszyć się wiosną w ogrodzie, martwię się o moje nowe roślinki. O kwiaty czereśni i wiśni.. bo jak to.. moje drzewka bez owoców.. :( Nie mam jak grządki założyć bo tak gdzie ją zrobiliśmy jest od prawie miesiąca woda (sik!) mimo, że na górce! -bo nonstop leje. Jeden dzień pogody i znowu. Tak gdzie mieszkałam do tej pory stany alarmowe powodziowe są.
I tak przez te ponure pogody postanowiłam zmierzyć się z Elsą.. ale nie jest taka jaka miała być.
Rysunek bazował na szkicu koncepcyjnym, sam szkic postaci. Bez kolorów. I szczegółów. Tak utrudniłam sobie. Dlatego nie jestem aż tak zadowolona z tego co uzyskałam.
I jak na mnie długo ją rysowałam.
Użyłam tutuaj papieru kraftowego 250g, A4.
i kredek Faber- Castell Polychromos.
Na domiar złego.. karta w aparacie mi padła.
Dobrze,a teraz fotki.
Blond włosy, mi nie idą za bardzo, dlatego trzeba je znowu potrenować.
Jak ją rysowałam niektórzy z Was widzieli to na żywo, ponieważ na insta zdarza mi się proweadzić transmisje z rysowania. Dlatego zachęcam Was do obserwowania mnie tam>
I oczywiscie , fanpage na Facebook'u, bo tam wrzucam maje zajawki postów.
Pozdrawiam, Weronika.